Przepis na owsiane ciasteczka jest dziecinnie prosty. Wystarczy wrzucić wszystkie składniki do miski, uformować cista i upiec. Często piekę te ciasteczka, kiedy mam ochotę na coś słodkiego i zdrowego.
Bardzo lubię łączyć owsiane ciasteczka z jogurtem, są wtedy świetną alternatywą dla owsianki na śniadanie. Chociaż powinnam je w tym momencie bardziej porównać do granoli. Do granoli miałam chyba z 3 podejścia. Jedno było najbardziej udane! Zrobiłam przekąskę idealną dla kogoś z problemami gastrycznymi. Wszystko było tak czarne, że nie można było odróżnić, co dorzuciłam. Na szczęście owsiane ciasteczka mnie nigdy nie zawodzą.
Owsiane ciasteczka
Składniki:
– 2 szklanki płatków owsianych
– 1 szklanka mleka
– 1/3 szklanki wiórków kokosowych
– 1/3 szklanki rodzynek
– 1/3 szklanki suszonych moreli
– 1/3 szklanki suszonej żurawiny
– 1/3 szklanki płatków migdałowych
– 1/3 – 1/2 szklanki mąki
– 2 – 3 łyżki ulubionego słodzika
– 2 łyżki mieszanki przypraw do piernika (lub 2 łyżeczki cynamonu, 1 łyżeczka mielonych goździków, 1 łyżeczka mielonego imbiru)
Przygotowanie:
[1] Mleko warto lekko podgrzać, ale nie gotować. Ma być letnie. [2] Do miski wsypujemy płatki owsiane i zalewamy mlekiem. Czekamy, aż trochę nasiąkną. [3] Suszone owoce rozdrabniamy, dodajemy do płatków razem z przyprawami i mąką. Masa po wyrobieniu powinna być dość lepka i twarda. [4] Dłonie przed formowaniem ciasteczek warto zwilżyć wodą. Ciastka układamy na blaszce i pieczemy w temperaturze 180 – 200 stopni przez 25 – 30 minut.Płatki owsiane błyskawicznie nie za bardzo nadają się na ciasteczka. Robi się z nich nieapetyczna papka. Bezglutenowe też nie wszystkich firm się nadają. Dodatki do ciasteczek są dowolne. Często ciastka robię na mleku roślinnym. Kiedy nic nie mam w domu, sklepowe nie zawsze mają dobry skład, robię coś na szybko sama w domu. Taka jedna porcja mleka tylko do ciastek.
Chyba najbardziej lubię wypieki, gdzie wszystko wrzucam, mieszam i wkładam do piekarnika. Owsiane ciasteczka są o tyle fajne, że nie muszę robić ich dużej porcji. Często robię porcję z jednej szklanki, aby zjeść, póki świeże (najlepiej ciepłe). Nie zawsze ktoś w rodzinie chce mi pomóc w pozbyciu się wypieków, a ile razy mogę kury karmić. To jeden plus, że u mnie nieudane wypieki się nie marnują. Mam komu oddać dla kur.